1. W poniedziałek 8 października rozpocząłem kolejny kurs. Tym razem przyszedł czas na Prawo Kontynentalne. Zajęcia prowadzi Irlandczyk, Timothy Murphy. Kurs trwa 3 tygodnie, a sympatyczny Tim katuje nas swoimi wykładami od poniedziałku do czwartku od 8 rano do 12. Pozytywem jest to, że zajęcia odbywają się w budynku na Þingvallastræti, więc na uczelnię mam jakieś 3 minuty.
2. W piątek w południe jadę na rafting. Co to jest i z czym to się je znajdziecie na stronie: http://4risk.net/rafting.php. Mam nadzieję, że uda mi się przeżyć ten spływ. Podobno ryzyko utonięcia jest całkiem wysokie, więc możliwe, że dokonam żywota na Wyspie Lodu. Przyjemność ta kosztuje mnie dokładnie 5000 ISK. W przeliczeniu na polską, twardą walutę wychodzi jakieś 300 PLN. Dodam tylko, że uczelnia (oczywiście Uniwerek w Akureyri, a nie szanowny URzeeeet) sponsoruje ponad połowę kosztów, bowiem sam udział w raftingu kosztuje 5500 ISK. Wyjazd w piątek o 12:35. Wracam w sobotę w godzinach wieczornych. Nockę spędzę w jakieś islandzkiej daczy.
3. Odnoszę pierwsze sukcesy edukacyjne sukcesy. Moja praca z ekonomii została oceniona na 8.5/10. Najlepsza ocena w grupie to 9, więc jak widzicie nie wyszło tak źle. Praca traktowała o ekonomii islandzkiej.
4. Jako, że zaczął się gorący okres na uczelni przypuszczam, że moja aktywność blogowa może się obniżyć. Mam nadzieję, że wybaczycie mi to. Jednakże spróbuję zdać relację z raftingu.
Ave!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
1. gratuluję oceny...
2. fajny jest rafting...jak będziesz miał okazję to skocz na bungee..zajebista sprawa...
Prześlij komentarz